Jesteśmy granicami. Nie tylko samych siebie, własnych możliwości a przede wszystkim naszych wnętrz. Granicami przekonań, krwi, neuronów, genotypu. Staramy się ich nie przekraczać, sztywno trzymać obrębu jednego terenu, mimo krzyku wewnętrznego kosmopolity nas samych, który chce podróżować. Po naszych poglądach, domieszkach krwi, genów, znajomościach języków, odmienności. Staramy się być nawet motylem, jak zaznacza tekście ,,Helena” Cezary Lipka. Choć dogodniej nam przyjąć to wszystko za swoje, zgodnie z epilogowym tekstem ,,Alicja” nie zastanawiać się czy ważne jest to kim jestem? Czy to naprawdę ważne? Po prostu podróżować ,,Między Krymem a Jerozolimą” zacierając granice krajów, zacierając granice w nas samych.
Dawid Olejnik
książka opisuje historię Karaimów