KTO?

Alx z Poewiki

  • Miejsce i data wydania:
    Warszawa 2014
  • ISBN:
    978-83-64530-15-9
  • Format:
    148x210 mm
  • Ilosc stron:
    64
  • Rodzaj:
    poezja, nauka
  • Oprawa:
    miekka ze skrzydłami
  • Sugerowana cena:
    25,- zł
  • Gdzie kupić:
    http://prus24.pl/bookstore,details,9788364530159,KTO.html

Książka poety ukrywającego się pod pseudonimem Alx z Poewiki, na co dzień pracownika naukowego jednego z uniwersytetów. KTO? to nie tylko propozycja zabawy w odgadnięcie KTO ukrywa się w słowach wiersza, autor używa takich form jak Pantorym, Runheda czy Malahattr...Tta niewielka książka nie jest wyłącznie zbiorem wierszy, na 64 stronach znajdziemy kilka warstw.

Sam autor zwraca się do nas:

Drogi Czytelniku!

Niepokój, napięcie, nurtujące pragnienie dopięcia wszystkich szczegółów; namysł, skupienie, drobiazgowe analizowanie dostępnych detali; odejście, zmiana, poszukiwanie ożywczych pomysłów; rozmowy, czytanie, przekopywanie literatury tematu — to wszystko spotkało mnie po raz pierwszy, gdy pracowałem nad materiałem do swojego doktoratu. Emocje te na pewno nie są komfortowe, jednak mają one w sobie jakąś nutkę niezwykłej przyjemności. Może to jest tak jak podczas wędrówki w górach?  Na pewno wspięcie się na szczyt wymaga trochę potu, wymaga trochę bólu nóg, może nawet zdarzyć się otarcie skóry i pęcherz, ale świeżość powietrza, pragnienie zaznania krajobrazu, jaki się przydarzy w wędrówce, może widok dzikiej zwierzyny przemierzającej las — wszystko to wynagradza poniesione trudy.

I jest jeszcze ten moment, gdy człowiek znajduje się już na szczycie, gdy rozgląda się po nieogarnialnej przestrzeni. Tak, to jest chwila euforii. Podobną euforię poczułem właśnie, gdy rozwiązałem pierwszy w swoim życiu duży naukowy problem.

Wróćmy jednak na ziemię. Trzymasz właśnie Czytelniku zbiór wierszy przedstawiających w lirycznym skrócie sylwetki 21 polskich uczonych światowego formatu. Każdy z utworów stanowi swego rodzaju zagadkę, gdyż nie podaję tutaj bezpośrednio nazwisk przedstawianych osób. Jeśli tylko zatem zechcesz, to możesz wejść w sytuację naukowca, który poszukuje rozwiązania swojego problemu. Oczywiście bohaterów niektórych z tych tekstów będzie bardzo łatwo zgadnąć (jest tak na pewno w wypadku asów naszego świata badaczy, do których niewątpliwie należą M. S.-C. czy M. K.). Na pewno też specjaliści z dziedziny, w której bohater odnosił sukcesy, nie będą mieli kłopotu z odkryciem, o kogo chodzi. Myślę jednak, że każdy znajdzie tu wiele okazji do przeżycia ciekawej i nieoczywistej przygody. Oraz tej chwili olśnienia, gdy znajdzie się właściwą odpowiedź. Swego rodzaju pomocą przy uzyskaniu przekonania, że to już, że zagadka została pokonana, są tytuły wierszy. W każdym wypadku stanowią one inicjały głównego bohatera wiersza. Gdyby taka podpowiedź była niewystarczająca, to z pewnością właściwe nazwisko znajdziesz w Internecie[1]. Zapewne też niektórzy będą uważali ten projekt za dziwactwo — niestety nie przyszedł mi do głowy ciekawszy pomysł na podzielenie się emocjami, jakie towarzyszą procesowi odkrywania.

Każdy sukces należy celebrować. Dlatego warto chwile radości po znalezieniu odpowiedzi przedłużyć, na przykład pijąc filiżankę kawy, zielonej herbaty czy innego napoju, przy którym się dobrze czujemy. Pisząc te wiersze, również myślałem, że mogą one być pretekstem do takich przyjemnych momentów.

Odkrycie naukowe wymaga przeprowadzania różnorodnych eksperymentów czy to myślowych, czy to na żywym organizmie przyrody. Każdy z zamieszczonych tutaj wierszy został zapisany z użyciem innej formy wierszowej. Szacunek dla siłowania się z materią naukowego badania kazał mi sięgać po formy, które na gruncie języka polskiego mają charakter eksperymentalny. Zapewne tylko niektóre z zamieszczonych tutaj doświadczeń są udane. Jeśli jednak udane jest choć jedno, to dla mnie osobiście będzie to ogromny sukces.

Może poświęćmy jeszcze chwilę uwagi układowi utworów. Zakomponowałem go tak, aby tworzyły one ciekawą opowieść. Jednak można te wiersze czytać według innych kluczy. Dwa z nich zostały zasugerowane przez pary liczb, które można znaleźć po każdym z zamieszczonych tu liryków (pierwszy element pary prowadzi według pierwszego klucza, drugi element pary — według drugiego). Z tym, że nie warto się ograniczać tylko do tych propozycji — warto znaleźć też swój własny klucz do czytania całości, warto znaleźć własną kompozycję z tych zagadek. Ta twórczość też może być źródłem przyjemności o interesującym smaku.

Życzę jak najwięcej przyjemnych chwil przy zmaganiu się z tym zbiorem i serdecznie pozdrawiam,

 

Autor



[1]     Na przykład pod adresem http://jakis.adres/ Odpowiedzi znajdują się też w kopercie z nazwiskiem autora.

S. B. L.

O, książko! rzęsista przyłbico, chroniąca me celne skronie
daj mi bibliotekę zgromadzić, kipiącą od skarbów mowy,
co wzięła powoli w swój nurt: te ręce, pilność i myśli,
więc pędzę przez pola, przez lasy, ocalać szlachetne pisma.

Sadło szubrawcy na schodach rozlali, żebym się omsknął
i gibnął. Nie dałem się nabrać na podstępy takie: w stopień
następny ma stopa trafiła, a tam słonina leżała,
czego moja chytrość niestety nie przewidziała. Wpadłem więc
w głąb lochu, bęc — przywaliłem, w grząski udziec barani
starannie wbiłem się nosem, po czym opadłem z chaosem
w głowie na tłustych ksiąg buły — tam gdzie pośród czap pleśni
leżały starożytne pieśni. Chociaż nie w sosie, to księgi
wszystkie uratowałem, ale... o mięsiwie jędrnym całkiem
zapomniałem, mimo iż kiszki grały mi marsza poczciwie.



L. Z.

Czy w woni gnojownicy
cząstek ulicy częściej
rzucanych w pilnych w pędzie
ludków coś będzie lepiej?

Czy w pogardzie rozdzielać
ciosy i bać się ciemnej
zarazy sensów języka
to taktyka krwi każdej?

Słyszeć jak szlam obcych słów
szydzi z sąsiadów dzisiaj,
by jutro fale robić,
gdy przykra śmierć spić chce kraj.

Wieżę Babel wiąże ból:
łuskana sól, łysy kij
i obcość dość nadęta,
co wciąż miota z bata: bij.

Pałkami po łękotkach,
nosach, zębach — na zabój.
Tak kończy się ten czynnik —
ścina wspornik ten nabój.

Często język czysty już
stroi retusz starannej
opieki nad bliskimi,
karmi snami najsmaczniej,

wiąże wspólne wrażenia.
— Spektrum dnia wwodząc w spokój,
chciałbym mieć czym zamiary
nazwać, by szczery nastrój

mógł rozwiać żywą mgłę ran
widzieć (stan frajdy wielkiej)
z jaką spory rozrywa
siłą — wiatr słowa „witaj”.

Dziś nikt nie ma za złe Norwidowi, że sporą część twórczości poświęcił wielkim, wybitnym postaciom swego czasu. Wiadomo bowiem, że to szlachetne i altruistyczne. Alx z Poewiki [pod tym pseudonimem ukrywa się autor] pisze do czytelnika: Książka, którą trzymasz w rękach, to zbiór zagadek o 21 polskich naukowcach. W swoim czasie wnieśli oni istotny wkład do światowej nauki. Możemy być dumni jako Polacy z ich wpływu na rozwój naszej cywilizacji. Lektura to okazja, aby z przedstawionymi postaciami przez chwilę pozostać i pobawić się faktem ich istnienia w naszej historii.

I słusznie autor nazywa tę pozycję po prostu książką, bo nie jest to tradycyjny tomik poezji. To znacznie więcej, choć w całości Kto? jest cieniutka jak kromka chleba, ale także sycąca, jak chleb.

Powrót