Niezwykła Kobieta o niezwykłych Kobietach i Kobietkach. Opowiadania zaskakujące, erotyczne, baśniowe, mądre, z filmowymi asocjacjami. Dla koneserów i nie tylko.
Radosław Piwowarski
Dowcipne, lekkie, podszyte erotyzmem prozatorskie miniatury Barbary Szczepańskiej „Judyty” to przyjemna lektura na czas relaksu lub dla poprawy humoru, z przeznaczeniem dla obu płci. Pierwiastek kobiecy gra tu wprawdzie główną rolą i miłosna potrzeba żarzy się w bohaterkach tak mocno, że jest w stanie podpalić świat, ale męskie oko i ucho może z tych zabawnych opowiadań wiele się dowiedzieć. Judyta przetwarza sytuacje z życia wzięte w surrealistyczne i absurdalne historyjki, w których następują zamiany męskich ról z kobiecymi, schematy są odwracane, czas zmienia swój kierunek, a przestrzenie i ludzie się przenikają. Fantazja autorki prowadzi grę z filmami, bajkami czy znanymi szlagierami, tworząc komiczny świat na opak. Jej poczucie humoru, choć zabarwione ironią, jest ciepłe, wyrozumiałe, współodczuwające. „Kobieta narożna” to zabawna i wieloznaczna metafora, z którą każda kobieta może się utożsamić na różnych etapach życia, a lekkość zwartych w książce opowieści wcale nie niesie jednoznacznych point.
Gabriela Matuszek-Stec
ALICJA
— Przepraszam, może pan przesunąć tę dużą walizkę na półce, żebym mógł położyć swoją? — rzekł, wchodząc do przedziału pierwszej klasy, otyły mężczyzna w garniturze i białych skarpetkach, zwróciwszy się do najbliżej siedzą- cego. Był już ostatnim pasażerem. Trzech mężczyzn spoczywało na swoich miejscach. Wsiedli wcześniej. Popijali napoje, pracowali na laptopach, czytali książki.
— To nie moja walizka — odparł ten spod okna.
— Moja też nie — odezwał się drugi, siedzący obok. — I nie moja.
— Ani tamtego, który wyszedł do restauracyjnego coś zjeść — odpowiedział kolejny pasażer w imieniu czwartego nieobecnego.
Mężczyzna, zdziwiony, postawił swój bagaż na podłodze.
— To czyja w końcu? — spytał.
— Nie wiemy. Jakiejś młodej kobiety — odparli chórem siedzący.
— Dziwna sprawa — uznał, upychając bagaż po drugiej stronie miejsc w przedziale. — A skąd wiadomo, że damska, panowie?
— Wystaje z niej kawałek jedwabnej apaszki w króliki. A poza tym konduktor nam powiedział, że młoda kobieta ją tu położyła i wyszła.
— To bardzo duża walizka jak na młodą kobietę — kontynuował przybyły w białych skarpetkach, sadowiąc się wygodnie.
— Też tak myślimy.
Po chwili, odsuwając głośno drzwi, wszedł konduktor, prosząc o okazanie biletów.
— Ta pani dotąd nie wróciła, jak widzę? To ciekawe, że tak długo jej nie ma.
— A miała chociaż bilet? — spytał ostatni pasażer.
— Na pewno. Kolega, kierownik pociągu, przekazał, że miała, sprawdził. Ale ja jej nie widziałem... — odpowiedział konduktor, po czym dodał: — Życzę przyjemnej podróży. — I wyszedł, zamykając głośno drzwi przedziału.
— Brunetka czy blondynka, no i czy ładna...? Tak sobie rozważam... — powiedział do siebie nowo przybyły. [...]